Nagłówek Reklama Nagłówek Reklama Nagłówek Reklama

O dziurze w zębie historia

20 października 2012

Nowocześnie wyposażone gabinety, wykwalifikowani lekarze, znieczulenia, plomby, które trudno odróżnić od zęba – to jedne z licznych możliwości dzisiejszej stomatologii. A jak radzili sobie z bólem zębów nasi przodkowie?

Jak to z zębami dawniej bywałona zeby

W dawnych czasach uważano, że za problemy z zębami odpowiedzialne są… robaki. Powszechnie stosowaną metodą radzenia sobie z bólem zębów było po prostu ich wyrywanie. Nie zajmował się tym wyspecjalizowany lekarz, lecz kowal lub fryzjer.

Na jarmarkach, festynach wiejskich i placach publicznych pojawiał się także często wędrowny „wyciągacz zębów”. Dzięki przechwalaniu się, że jego zabiegi są bezbolesne, znajdował łatwowiernych, chcących skorzystać z jego usług. W większości przypadków zawodem tym parali się jednak zwykli szarlatani i oszuści. Ubierali się malowniczo, nosili kolorowe, dziwaczne, spiczaste czapki i obcęgi – insygnia św. Apolonii, patronki dentystów i pacjentów oraz naszyjniki z wyrwanych przez siebie zębów.

dawna szczoteczkaCyrulik czy balwierz, a może… kat?

Grupa prawdziwych lekarzy była nieliczna, a prócz kowali i cyrulików leczeniem (czytaj: rwaniem) zębów zajmowali się łaziebnicy i balwierze. Wykonywali oni swoje rzemiosło w łaźniach przy dworach szlacheckich i w większych ośrodkach miejskich. W zakresie ich działania było, poza goleniem, strzyżeniem, stawianiem pijawek i baniek – nastawianie zwichnięć i złamań, opatrywanie ran i usuwanie bolących zębów.

Lecznictwem zajmowali się też przeróżni kuglarze, olejkarze, a nawet kaci. Kto nie odważył się poddać proponowanym przez nich zabiegom, musiał radzić sobie inaczej (choć wcześniej czy później i tak do nich trafiał). Środkiem na ból zęba był starty czosnek – pocierano nim twarz i dziąsła. Wykonywano również zabiegi puszczania krwi. Polegały one na nacinaniu odpowiedniej żyły. W przypadku bólu zębów były to żyły wargowe i brodowe.

  • Pod koniec XVI wieku bardzo popularnym zabiegiem higienicznym mającym nie dopuścić do pojemnik na moczbólu zębów było płukanie jamy ustnej moczem. Miał to być również sposób na białe i lśniące zęby.

Królewski sposób na ból zęba

Dziadek naszego króla Zygmunta III, Gustaw Waza, król szwedzki, miał swój własny, dość ekstrawagancki sposób na trapiące go bóle zębów. W każdą sobotę kurował się w skarbcu, tarzając się w pieniądzach: węgierskich i reńskich guldenach, hiszpańskich dukatach, angelotach, rosenbolach i portugalach. Nie wiadomo właściwie, dlaczego król uznał, że nie nadają się do tego szwedzkie pieniądze, które stały w czasie owej kuracji w workach na korytarzu poza pomieszczeniem.

Szwedzki historyk i pisarz, biograf króla, Knut Carlqvist też o tym nie wspomina, pisze natomiast, że król leczył się w ten sposób także z innych przypadłości (miał o kilkadziesiąt lat młodszą od siebie małżonkę).

implantOd kowala do dentysty

Okazuje się, że pierwsze potwierdzone archeologicznie dowody potwierdzające stosowanie zabiegów stomatologicznych pochodzą sprzed dziewięciu tysięcy lat! Naukowcy odkryli na Półwyspie Indyjskim narzędzia, które prawdopodobnie były wykorzystywane przez tamtejszych dentystów.

Już starożytni potrafili leczyć próchnicę, zapalenie dziąseł, wyrywać zęby, zakładać na nie mostki oraz unieruchamiać je drucikami. Wysoki poziom kultury zdrowotnej i wiedzy medycznej miały Chiny. Stomatologia chińska znała także różne schorzenia jamy ustnej. Dentyści w tym kraju uczyli się techniki usuwania zębów, praktykując u cieśli i stolarzy. Wprawiali się np. wyciągając z deski powbijane w nią kołki. Po latach ćwiczeń mieli taką wprawę, że umieli usunąć ząb samymi tylko palcami.

Chińczycy przyczynili się także do wynalezienia szczotki do zębów. Było to około 1490 r. Przypominała ona w kształcie szczoteczkę, którą znamy dzisiaj. Wcześniej używano do tego celu drutu, na który nawinięte były pęczki końskiego włosia. Natomiast Hipokrates w dziele „Corpus Hippokraticum” opisał przyczyny powstawania próchnicy oraz pokazał wzór „świdra dentystycznego” i innych narzędzi stomatologicznych. Zalecał czyszczenie zębów proszkiem z popiołu głowy zająca i trzech myszy (?!).

  • Termin „dentysta” pojawił się w XIV wieku. Został użyty przez Guya de Chauliac w dziele „Chirurgia magna”.
  • Za ojca nowożytnej stomatologii uważany jest Pierre Fauchard, który żył w XVIII wieku. Jest on autorem dzieła „Le chirurgien dentiste”, w którym znalazły się informacje na temat wielu chorób zębów, ich wyglądu, budowy, jak również technik ekstrakcji, ortodoncji i transplantologii.

Powijaki protetykidużo zębów

Archeologiczne znaleziska z terenów Bliskiego Wschodu, Europy i Azji, potwierdzają próby uzupełniania utraconych zębów. W starożytnym Egipcie wszczepiano ludziom zęby z kości słoniowej, drewna, muszli lub żelaza.

Żelazo stosowano także w starożytnym Rzymie, o czym świadczy odnaleziona przez archeologów czaszka mężczyzny z bardzo dobrze zachowanym implantem górnego zęba. Był on wykonany z żelaza i zapewne wykuty przez kowala.

Już jednak Etruskowie dysponowali wysoko rozwiniętą techniką i wstawiali bardzo kosztowne zęby. Ich złotnicy wykonywali paski ze złota lub srebra o szerokości około 5 mm i grubości 1 mm. Przymocowywano do nich za pomocą złotej lub srebrnej szpilki sztuczne zęby, najczęściej pochodzenia zwierzęcego. Dzięki paskom można było również umocnić zęby, które pozostawały luźne.

Czyż nie jesteśmy szczęściarzami?

Pomyślmy o zjawiskach z przeszłości, kiedy przyjdzie nam do głowy dzisiaj bać się dentysty.

Barbara Bogusz

Informacja o plikach Cookies
Ta strona internetowa używa plików Cookies. Korzystanie z witryny bez dokonania zmian 
w ustawieniach Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce, kliknij Czytaj więcej.

X